Strona główna

sobota, 4 października 2014

OS "Bo Cię Kocham " cz.1

Ona-22 letnia modelka, singielka, nigdy się nie zakochała, w pracy wredna i oschła przy rodzinie jest sobą.
On-23 letni ochroniarz, singiel, miły i pomocny, miał dziewczynę Stephie ale z nią zerwał ponieważ była zbyt "pusta".

                                                                 Violetta

-Monick załatwić mi ochroniarza -wrzeszczała Violetta
-Panno Castillo pani nowy ochroniarz przyjedzie na 11-odparła
-No dobrze- powiedziałam znudzona. Podeszłam do niej i spytałam.
-O której jest pokaz-dopytywałam
-Jest na 20 ale musimy tam być godzinę wcześniej
-Jasne
Ktoś zapukał do drzwi Monick poszła otworzyć, po chwili do pokoju wszedł nieziemsko przystojny mężczyzna. Wysoki szatyn o szmaragdowych oczach. Ubrany w czarne rurki, biały T-shirt i buty nike. Oczy mi się zaświeciły a na sercu zrobiło się cieplej.
-Dzień dobry Leon jestem-powiedział tym swoim aksamitnym głosem przez który kolana mi zmiękły i odsłonił rząd swoich śnieżno białych zębów.
-Hej Violetta-odpowiedziałam lekko się uśmiechając podał mi rękę którą uścisnęłam. po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
-Wiem to-odparł i się zalotnie uśmiechną.
-Chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju-powiedziała Monick a ja przytaknęłam głową. Stałam tak i patrzałam się jak odchodzi, aż po chwili znikną. Co się ze mną dzieje ? Czyżbym się zakochała?
Nie, nie Violetta Castillo nie może się zakochać. Przyrzekłam sobie pierwsze praca potem miłość. Muszę być dla niego oschła ale nie potrafię zmienił mnie w ułamku sekundy. Weszłam do kuchni w celu zrobienia sobie kawy więc nastawiłam wodę a do filiżanki wsypałam dwie płaskie łyżeczki brązowego proszku. Do kuchni wszedł Leon z Monick chyba się polubili bo rozmawiali i śmiali się  do siebie. Poczułam się zazdrosna. Na ich twarzach widniał uśmiech. Spojrzeli na mnie a ja posłałam im gardzące spojrzenie. Uśmiechy od razu im znikły. Monick była przyzwyczajona do tego jaka jestem ale Leon nie. Spojrzał na mnie dziwnie po czym usiadł na krześle i odwrócił wzrok w stronę Monick i zaczął z nią rozmawiać.  Zalałam kawę i poszłam do salonu i włączyłam TV. Po chwili przyszedł Leoni usiadł obok mnie nic nie mówił ja także go ignorowałam. Powili zaczynało mnie to denerwować nie lubię jak toś mnie ignoruje jestem przyzwyczajona, że zawsze jestem w centrum zainteresowania. Nawet w zwykłym markecie za mną łażą i proszą o autografy. Jest to  męczące nie mam prywatności ciekawostki z mojego życia są dla innych jak opowiadanie. Każdy błąd jest mi wytykany przez brukowce. Na szczęście nie zaliczyłam jeszcze wpadki i mam nadzieję że nie zaliczę.
Leon śledził każdy mój ruch ja rozumiem że jest moim ochroniarzem ale bez przesady. Nie wytrzymałam i wybuchłam.
-Co się tak gapisz?!-wydarłam się
-Spokojnie-powiedział opanowany
-To się do cholery tak nie gap!-wydarłam się a on przewrócił teatralnie oczami
-Yh..-powróciłam do oglądania telewizji. Siedzieliśmy tak w ciszy, aż tu nagle do salonu wpada Monick i cieszy się jak głupia. Patrzymy się na nią potem na siebie posyłając sobie spojrzenie "a tej co?" i znowu na Monick. Stoi tak i gapi się na nas tymi wielkimi brązowymi paczadłami.
-Monick zamierzasz tak stać czy powiesz nam o co chodzi-odzywam się pierwsza poirytowanym głosem. Nabiera powietrza, wstrzymuje oddech i ..
-Załatwiłam ci występ na tegorocznym najlepszym pokazie mody-wykrzyczała podniecona. Otworzyłam usta i wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia.
-Aaaaaa-zaczęłam piszczeć jak szalona i skakać ze szczęścia wraz z Monick. Spojrzałam na Leona siedział i patrzał się na nas jak na idiotki.

-No co?-zapytałam jak gdyby nigdy nic i uniosłam jedną brew do góry.
-Nie nic tylko z czego tu się cieszyć?-zapytał spojrzałam na niego jak na głupka. Czy on udaje czy na prawdę nie kapuje ?!
-Jak to z czego wystąpie na największej imprezie narodowej-podniecałam się i z tych całych emocji przytuliłam go. Zdziwiony lekko mnie obiją poczułam się bezpiecznie przejechał ręką po moich plecach, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Po chwili zrozumiałam co zrobiłam i speszona oderwałam się od niego. Spuściłam głowę aby zakryć rumieńce. Tą krępującą ciszę przerwała Monick, zupełnie zapomniałam, że ona tu jest.
-No to musimy to jakoś uczcić ale dopiero po pokazie-pogroziła palcem na co się zaśmiałam. Pokiwałam głową na znak zgody. W podskokach poszłam się szykować. Ten  czas szybko zleciał jest już 17.30. Wzięłam prysznic i przebrałam się w wygodne ale modne ciuchy. Efekt końcowy BOSKI.
Leonowi się spodoba chwila.., o czym ja myślę. Zeszłam na dół zobaczyłam Monick z Leonem czekającą już na mnie. Wyglądał bosko był w czarnych rurkach, białej koszuli i czarnej marynarce. Włosy miał postawione do góry na żel. Miałam ochotę się na niego rzucić ale się powstrzymałam.
-Violetta chodź bo się spóźnimy jest już 18.30 a jeszcze musimy tam dojechać a miasto jest zakorkowane-zaczęła panikować żywo gestykulując rękami. Przy okazji wyrywając mnie z transu przyglądania się Leonowi.
-Taa jasne możemy ruszać- odparłam i wyszliśmy z hotelu, Leon podążała za nami krok w krok. W limuzynie panowała lekko spięta atmosfera. Monick i ja byłyśmy zestresowane zaś Leon siedział wyluzowany i obserwował widok zza szyby. Jak on tak umie ?! Popatrzałam na niego o dziwo to mnie uspokajało, chyba wyczuł że się na niego gapię bo spojrzał na mnie. Utonęłam w jego pięknych oczach.
-Wszystko okej?-zapytał troskliwym głosem i uśmiechną się lekko.
-Tak-na moje słowa uśmiechną się szerzej co odwzajemniła. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy miałam ochotę go pocałować.
-Ehem-odchrząknęła Monick przypominając że ona też tu jest. Zrobiłam się czerwona jak nura na co on się zaśmiał. Zmroziłam go wzrokiem zrobił niewinną minkę po czym słodko się uśmiechną. Limuzyna stanęła a szofer otworzył mi drzwi. Weszliśmy do wielkiego budynku przed nim stało masa fanów i paparazzi. Od razu rzucili się na mnie styliści i makijażyści.
Po pół godziny byłam gotowa tak jak i wszystkie modelki.
-Na wybieg- krzykną prowadzący. Po kolei na wybiegu zaczęły pojawiać się modelki w rożnych kreacjach. Przez kurtynę widziałam Monickę i Leona którego nie zbyt interesował pokaz a jak już to patrzał się na ich tyłki. Denerwowało mnie to. Moja kolej.
Idę po wybiegu wszyscy oniemiali a paparazzi zaczęli robić zdjęcia. Zobaczyłam uśmiech na twarzy Leona. Zgrabię kręciłam pupa by mógł sobie na co popatrzeć. Pokaz się zakończył i zaczęła się impreza. Stoimy przy napojach. Inne modelki pożerały wzrokiem mojego ochroniarza. Czułam się zazdrosna, niektóre nawet do niego mrugały. Po kolei zabijałam je wzrokiem. Podeszła do nas Jasmine  mój największy wróg.
-Hej Violetta świetnie wypadłaś -powiedziała ze sztucznym uśmiechem nie odwzajemniłam go tylko przymrużyłam oczy.
-Ta dzięki - bąknęłam znudzona. Spojrzała na Leona.
-A co to za przystojniak- zapytała i przygryzła wargę patrząc mu w oczy i podała mu rękę która on pocałował. Gotowało się we mnie.
-To MÓJ ochroniarz-powiedziałam i odsunęłam ją od Leona. Popatrzała na mnie ze złością w co odwzajemniłam. Patrzałyśmy się tak na siebie.
-Okej... Violu musimy już jechać-powiedziała Monic odciągając mnie od tej małpy. Jasmine dała jeszcze karteczkę ze swoim numerem Leonowi. Zacisnęłam zęby. Wróciliśmy do apartamentu i się zaczęło wyrzuciłam to z siebie ale to wszystko przez zazdrość.
-Co ty sobie myślisz jesteś moim ochroniarzem! A ty sobie flirtujesz z tą ździrą!! Jeszcze raz a cię zwolnię !!!-krzyczałam na Leona który stał ze zdziwioną miną.
-Dobrze przepraszam to już się więcej razy nie powtórzy.-powiedział patrząc na podłogę.
-Ja myślę-odparłam i zła udałam się do swojego pokoju trzaskając drzwiami walnęłam się na łóżko i zaczęłam płakać źle mi było że go tak potraktowałam ale co poradzę że jestem o niego cholernie zazdrosna. Wzięłam się w garść i poszłam się umyć siedziałam na łózko i czekałam aż wszyscy zasną. Gdy się upewniłam że śpią wyszłam ze swojej sypialni i poszłam do Leona. Wyglądał tak słodko jak śpi ale nie po to przyszłam. Zaczęłam szukać po jego spodniach numeru do tej małpy. Jest znalazłam! O nie Leon  zaczął się budzić szybko schowałam się za łóżkiem coś tam wybełkotał i dalej spał. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam. Potargałam na malusieńkie kawałeczki karteczkę z numerem i wyrzuciłam do kosza. Poszłam do siebie i po chwili usnęłam.
Następnego dnia:
                                                            Leon 
Wstałem o 8 ubrałem się i wszedłem do kuchni zrobić sobie kawy. Wróciłem do swojego pokoju poszukać numeru od Jasmine. To niemożliwe pamiętam że go tu wkładałem. Woda zaczęła piszczeć więc szybko pobiegłem do kuchni i zalałem kawę.
Weszła Violetta.
-Dzień dobry -przywitała się z uśmiechem.
-Dzień dobry- odpowiedziałem oschle nie odwzajemniając jej uśmiechu po tym jak mnie wczoraj potraktowała. Zrobiła się smutna a do kuchni weszła Monick.
-Dzień dobry-przywitała się z uśmiechem
-Hej odpowiedziałem i odwzajemniłem uśmiech. Violetta zrobiła się jeszcze bardziej smutna.
-Monick nie widziałaś małej żółtej karteczki był na niej numer do Jasmine chciałem do niej zadzwonić-oznajmiłem Violetta zacisneła pięści i zrobiła się czerwona. Czyżby była zazdrosna?
-Nie nie widziałam może ci wypadła-oznajmiła
-Może-powiedziałem zrezygnowany. Widziałem po Violettcie że się rozluźniła. Poszedłem do salonu.
-Możemy porozmawiać? -usłyszałem Violettę
-Oczywiście pani Violetto -powiedziałem z grobową mina i podszedłem do niej
-Nie chcę żeby tak było przepraszam-to ostatnie wypowiedziała pół szeptem a po jej policzku spłynęła łza.
                                                           Violetta
Przytulił mnie.Wtuliłam się w niego. Znów to ciepło rozchodzące się po moim ciele. Jego perfumy są boskie działają na mnie jak narkotyk. Oderwaliśmy się od siebie i posłaliśmy sobie uśmiechy. Zaczęłam się do niego zbliżać bardzo pragnęłam tego pocałunku niestety przerwała nam Monick. Kurwa przeklęłam w myślach.
-Violetta pamiętasz że mamy odebrać Ludmiłę i Federico z lotniska ?-zapytała
-O matko zapomniałam!
-Zbierajcie się za 15 minut jedziemy-powiedziała a ja pognałam szybko do siebie. Leon prowadził już po 20 minutach byliśmy na lotnisku. Zobaczyłam 2 metrową grzywkę Federico i i blond grzywę Ludmi.
-Fedemiła!!- krzyknęłam na całe lotnisko i pobiegłam w ich stronę.
Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. No co ?!  Długo ich nie widziałam. Wyściskałam ich a do nas podeszli Leoś i Monick. Ludmi się odezwała.
-Ooo a ten przystojniak to twój chłopak - zapytała a ja zrobiłam się czerwona
-Nie jestem jej ochroniarzem- powiedział i podał jej a później Fede rękę, No właśnie TYLKO ochroniarzem szkoda. We piątkę ruszyliśmy do hotelu pokazałam im ich pokój i poszli się rozpakować pomagałam Lu miała naprawdę dużo ubrań.
-Too...jak ci się układa z Fede?-zapytałam przyjaciółkę.
-Super bardzo go kocham -powiedziała nagle zrobiła podejrzaną minę, chwyciła mnie za nadgarstek i pociągła na łóżko.
-A ty i Leon? Między wami coś jest?-wypytywała mnie
-Widziałam jak na niego patrzysz-dodała ciszej
-Nie on nawet nie zwraca na mnie uwagi- odparłam przybita
-Ale jak to ? -zapytała zszokowana Lu
-No tak to chyba mu się nie podobam-posmutniałam a Ludmi zaczęła się śmiać spojrzałam na nią dziwnie.
-Jasne ty mu się nie podobasz.-odparła sarkastycznie
-No to co mam zrobić? -zapytałam bezradnie
-Jak to co musisz prowokować i kusić-powiedziała pewna siebie z chytrym uśmieszkiem.



Next może jutro albo w poniedziałek dodam..
W komentarzach piszcie czy się podoba albo co robię źle..
To do zobaczenia <3





5 komentarzy:

  1. nie no nie samowity blog
    a os rewelacyjne proszę dodaj szybko next
    <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super os! Nie moge się
    doczekać nextu!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ja czekam na next :D
    Będzie jutro :D
    Nie mogę się doczekać :D
    Ajjj :D
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń