Strona główna

poniedziałek, 27 października 2014

OS "Rozkochaj Wykorzystaj Rzuć" cz.5

                                                       Violetta
-PRZESTAŃ!!-krzyknęłam i podbiegłam do nich. Stanęłam przed Leonem tak żeby moje ciało go zasłaniało i odepchnęłam ojca.
-Co ty wyprawiasz powaliło cię mogłeś mu coś zrobić!!-krzyczałam a on ze spuszczoną głową i zaciśniętymi pięściami się odwrócił. Kiedy zobaczyłam że się poddał odwróciłam się w stronę Leona. Lekko dotknęłam jego policzka sykną z bólu. No nie dziwie mu się dostał ode mnie od Lu i od mojego taty kilka razy. Nie patrzał mi w oczy choć ja próbowałam patrzeć w jego. Chwyciłam jego rękę i pociągnęłam do kuchni. Usiadł na krześle a ja szukałam apteczki. Po chwili znalazłam i wyciągnęłam potrzebne mi rzeczy. Podeszłam do niego i ustawiłam się pomiędzy jego nogami. Zaczęłam przemywać rany miał zaciśnięte pięści i szczękę co oznacza że go bolało no ale musiałam mu je przemyć. Na koniec nakleiłam plaster na łuk brwiowy. Spojrzałam mu w oczy zrobił to samo nie umiałam przestać było w nich widać ból, smutek ale i miłość do mnie.
-Przepraszam-wyszeptał patrząc mi w oczy a po jego policzku spłynęła jedna łza starłam ją kciukiem. Zbliżyłam się do niego i lekko pocałowałam. Był mocno zdziwiony ale oddał pocałunek. W tej chwili do kuchni weszła Angie, Lu, Fede i German patrzyli nie dowierzając ja nie przestawałam go całować byłam spragniona jego ust.
-Yghm-odchrząkną jak mniemam mój ojciec. Oderwałam się od niego. Ludmiła i moja mama płakały.
-Jakie to wzruszające-wychlipała Lu i wtuliła się w Fede. Zaśmiałam się. Skierowałam głowę z powrotem na mojego Leona. No jeszcze nie mojego ale ja nie odpuszczę. Miłości nie wolno wypuścić z rąk. Widziałam że nie wie co ma zrobić.
-Kocham Cię-odezwałam się pierwsza. Nic nie mówił tylko się na mnie patrzał. Spuściłam głowę i chciałam odchodzić lecz mnie przytrzymał.
-Ja Ciebie też Kocham-powiedział w końcu. Uśmiechnęłam się promiennie i chciałam go pocałować ale....odsuną się. Zrobiłam zdziwioną minę jak wszyscy oprócz Leona.
-Ale nie możemy być razem-powiedział cicho a ja wytrzeszczyłam oczy.
-CO!!-krzyknęli Lu, Fede, mama i tata.
-A-ale dlaczego-powiedziałam łamliwym głosem a moje oczy się zaszkliły.
-Za bardzo Cię skrzywdziłem zasługujesz  na kogoś lepszego-powiedział a ja się trochę uspokoiłam.
-Ale ja chcę ciebie, tylko ty dajesz mi szczęście, to ciebie kocham-powiedziałam i wzięłam jego twarz w swoje dłonie, musnęłam jego usta. Oparłam czoło o jego. Wstał wystraszyłam się że chce odejść ale on przytulił mnie wtuliłam się w niego mocno.
Do kuchni wszedł nie znany mi człowiek. Leon oderwał się ode mnie.
-Tata-powiedział a mnie zamurowało to ten człowiek kazał mnie tak bardzo skrzywdzić dla głupiej umowy.
-Leon ja wiem że źle zrobiłem i przepraszam tak bardzo tego żałuje-powiedział i spuścił głowę
-Wiem nie będzie Ci łatwo mi wybaczyć ale będę czekał ciebie też chciałbym przeprosić Violetto-podszedł do mnie ale ja się odsunęłam i wtuliłam w Leona a on mnie objął czułam się bezpiecznie.
-Tato nie będzie mi łatwo ale postaram się ci wybaczyć bo gdyby nie Ty to nie poznał bym miłości mojego życia i za to ci dziękuje-ooo nazwał mnie miłością swojego życia jakie to słodkie. Teraz Leon jest tylko MÓJ i już nikt mi go nie odbierze nie pozwolę na to. Nagle mojego tatę Angie popchnęła w naszą stronę i coś mu szepnęła zasłoniłam Leona żeby przypadkiem mu nic nie zrobił bo Leon na pewno by nie uderzył mojego ojca. Ojciec podrapał się nerwowo po karku.
-Leonie chciałem Cię przeprosić za ostro zareagowałem po prostu Violetta jest moją małą córeczką i staram się ją chronić-przekręciłam teatralnie oczami na słowa "moją mała córeczką" ale nic nie mówiłam.
-Mam nadzieje że mi wybaczysz i zostaniesz częścią naszej rodziny i sam ją założysz z moją..-w tej chwili Angie uderzyła tatę w ramię a ja się zaśmiałam-yyy raczej naszą córeczką szczęśliwą rodzinę-zakończył. Leon nic nie mówił więc go lekko uderzyłam w ramię.
-Przykro mi...-zaczął a ja na niego spojrzałam smutno tak jak Angie i reszta-ale będziemy musieli się częściej widywać-dokończył a mi kamień spadł z serca. Tata też odetchną z ulgą i się uśmiechną jak reszta. Leon podał mu rękę a mój ojciec po prostu go przytulił.
2 tygodnie później:
Od kilku dni mam poranne mdłości, dziwnie zachcianki i humorki raz płacze tu śmieje się jak pojebana chyba wiem co jest grane z Leonem zaszaleliśmy jak się pogodziliśmy. To były takie oficjalne przeprosiny i musieliśmy nadrobić te dni rozłąki. Dzisiaj mamy rodzinną kolację będą moi rodzice i Leona no i Lu i Fede. Zamierzam tam to ogłosić dla pewności wczoraj zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Leon nic nie wie mam nadzieje że się ucieszy bo nie planowaliśmy tego. Jesteśmy właśnie w drodze. Stresuję się Leon chyba to zauważył.
-Ej kochanie co się dzieje jesteś jakaś zdenerwowana-zauważył. Chwycił moja rękę delikatnie i pogładził kciukiem. Już się nie stresowałam. Wiem że mnie kocha. Posłałam mu szczery uśmiech, który odwzajemnił i skierował wzrok z powrotem na drogę. Wszyscy już byli zajęliśmy swoje miejsca. Olga podała swoje przepyszne danie i zaczęliśmy konsumować. Wszyscy już zjedliśmy. Okej teraz albo nigdy. Wstałam od stołu. Zwrócili swój wzrok na mnie.
-Chciałabym coś ogłosić...Jestem w ciąży-powiedziałam o oni wytrzeszczyli oczy. Nic nie mówili.
-To wspaniale Vilu-powiedziała Angie i z Ludmiłą mnie przytuliły, tata i Fede też po chwili się dołączyli tylko Leon siedział i nic nie mówił jego twarz nie wyrażała niczego. Zrobiło mi się smutno.
-A-ale jak to-odezwał się patrząc w dół. W moich oczach zebrały się łzy.
-Stary chyba wiesz jak się robi dzieci-zaśmiał się Federico żeby rozluźnić atmosferę.
-Nie chcesz tego dziecka-powiedziałam a z moich oczu popłynęły pierwsze łzy. Wstał i podszedł do mnie chwycił mój podbródek i uniósł do góry.
-Zostanę tatą-powiedział i się szeroko uśmiechną. Podniósł mnie i okręcił dookoła a na końcu pocałował czule.
Tydzień później:
                                                                 Leon
Dobra zostanę ojce a jeszcze się jej nie oświadczyłem muszę się wziąć w garść. Zaprosiłem ją dzisiaj na randkę. Bardzo się ucieszyła. Plan jest taki restauracja, spacer a potem zaprowadzę ją w magiczne miejsce i tam jej się oświadczę. Stresuje się a co jeśli mi odmówi. Okej jestem już gotowy teraz tylko czekam na Vilu. Zeszła z góry wyglądała pięknie. Na sam początek wręczyłem jej bukiet z czerwonych i białych róż.
-Proszę to dla Ciebie-powiedziałem i jego go wręczyłem. Wzięła go do swoich rąk i przysunęła do twarzy, zaciągnęła się zapachem.
-Są piękne-powiedziała i mnie pocałowała-pójdę wstawić je do wody-i poszła. Wróciła po chwili i ruszyliśmy do restauracji. Panowała miła atmosfera lecz się trochę stresowałem. Świetnie się bawiliśmy Vilu co chwilę wybuchała śmiechem a inni klienci tylko się na nas patrzyli i szeptali jaka to z nas cudowna para. Czas na spacer. Zaprowadziłem ja w piękne miejsce. Na początku się sprzeciwiała bo nie wiedziała że idziemy ale ja mówiłem że to niespodzianka i że nie mogę powiedzieć bo inaczej jej nie będzie to się zgodziła. Gdy je zobaczyła oniemiała.

Obróciłem ją w swoją stronę  uklęknąłem. Roztworzyła delikatnie usta i przyglądała mi się. Oczy jej się zaświeciły widziałem w nich szczęście.
-Violu znamy się nie długo ale wiem że Cię Kocham i chcę spędzić z tobą resztę życia....Uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie?-zapytałem. Z jej oczu poleciały łzy.
-T-tak-powiedziała cichutko. Wstałem i założyłem jej pierścionek na serdeczny palec. Przytuliła mnie i pocałowała.
-Kocham Cię-powiedziałem
-Ja Ciebie bardziej-droczyła się. Staliśmy tak wtuleni w siebie i co chwilę skradaliśmy sobie drobne pocałunki. Zrobiło się chłodno więc postanowiliśmy wrócić do domu. A tam czekała nas długa namiętna noc. Byłem delikatny jak nigdy żeby nic się nie stało naszemu szkrabowi.
8 miesięcy i kilka dni później:
Viola urodziła zdrową dziewczynkę. Nazwaliśmy ją Martina. Jest bardzo słodka. No to teraz czas na chłopczyka hehe..

I żyli długo i szczęśliwie a Violetta urodziła jeszcze dwójkę pięknych i zdrowych dzieci. Mercedes, Martina, Facundo trójka kochającego rodzeństwa.



I tak oto zakończył się ten OS.
Do zobaczenia <3



5 komentarzy:

  1. Cuuuudo :D
    Happy End heh ^^
    I takie zakończenia aż chce się czytać!
    Obliviate, DAWANA ALWAYS ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Ale oni się kochajom...:)
    Kochają! Znaczy... Głupie błędy..
    Jakie słodkie zakońcenie..;( Bede plakać!! Chlipu, chlip..
    A teraz na poważnie!
    Wspaniale!
    Zazdroszczę talentu i pomysłów.
    Niedługo stuknie mi 2 tyś. wyświetleń i chcę napisać OS ale wielmożna pani ni ma pomysłu..
    Pozdrawiam i wpadnij do mnie.
    Poskaczemy razem.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski !
    O jaka cudowna ta ostatnia część *-*
    Viola i Leon pogodzili się i są razem :D
    Viola w ciąży, a Leon się ucieszył to też było super :)
    Mają zdrowych i pięknych dzieci ;)
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty!
    Kocham twoje OS'y <3
    Czekam na kolejny
    zapraszam do mnie:oneshoty--violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspanialy OS <3
    Najlepszy jaki czytałam !!!
    Za rozdzialy zabiore sie w weekend :*

    Sorry, ze z anonima ale pisze z tel.
    Suzzy Verdas.

    OdpowiedzUsuń