Leon
Stałem tak i nie wiedziałem co powiedzieć. Tak czy nie. Z jednej strony zbliżę się do Violetty z drugiej to może być nie zręczne. Fede mnie znienawidzi jak ją skrzywdzę ale muszę to zrobić. Może mi wybaczy ja muszę to zrobić i zrobię to właśnie na tej imprezie.
-Jak dla mnie spoko-powiedziałem a Fede piskną na co się zaśmiałem.
-A ty Vilu ?-zapytał z miną kotka ze Shreka.
-No nie wiem nie wiem..-zastanawiała się. Wszyscy patrzeli na nią wyczekująco. Popatrzała mi w oczy.
-No nie daj się prosić-powiedział. Oderwała ode mnie wzrok i przekierowała na Fede i Lu.
-No okej-zgodziła się. Uśmiechnąłem się pod nosem że mój plan przyśpieszy. Muszę iść do ojczulka.
Violetta
Miałam wątpliwości co do tego wypadu. Pomiędzy mną a Leonem panuje napięta atmosfera odkąd prawie się pocałowaliśmy. A tak w ogóle to nie wiedziałam że przyjaźni się z Fede. Muszę się przyszykować żeby mu się spodobać ma mu kopara opaść. Podpytam Fede trochę o niego.
-Dobra to może my pójdziemy do mnie odłożyć bagaże?-zapytałam
-Taa jestem wykończona po tej podróży-odezwała się Ludmiła
-Okej to chodźmy.-powiedziałam i wskazałam na windę-Leon zajmiesz się przez ten czas firmą?-zapytałam patrząc mu w oczy.
-Jasne-odpowiedział odwracając wzrok. Westchnęłam i posmutniałam. Ruszyłam w stronę windy. Trzeba zmienić tą muzyczkę jest wnerwiająca. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Jechaliśmy w ciszy.
-Ej Vilu co jest?-zapytała Lu
-Nie nic po prostu mam zły dzień-skłamałam
-Aha a to nie jest związane z Leonem-dopytywała i przymrużyła oczy próbując coś ze mnie wyciągnąć.
-Nie-znowu skłamałam
-Vilu przecież widzę że ci się podoba-powiedziała i lekko uderzyła mnie w ramię.
-Wcale nie a jak już to ja mu nie-posmutniałam
-Jak to nie widziałaś jak na ciebie patrzy a gdy zgodziłaś się na tą imprezę to widziałam jak się uśmiecha-zaśmiała się a ja się lekko uśmiechnęłam i zarumieniłam tak mam jak rozmawiam o nim.
Fede uważnie przysłuchiwał się naszej rozmowie. Zapomniałam że też tu jest teraz już wie że Leon mi się podoba. Winda się otwarła a my z niej wyszliśmy. Wsiedliśmy do mojego samochodu. Zauważyłam że obok stoi samochód Leona skąd on ma tyle kasy? Musi być bogaty ale dlaczego pracuje u mnie jak ma tyle hajsu. Nie rozmyślałam dalej tylko odjechałam kierując się do mojej willi. Zaparzyłam kawy Lu i Fede a sobie herbaty bo już piłam. Wtedy Leon flirtował z recepcjonistką jeszcze raz i ją zwolnię to jest praca tu się pracuje a nie randkuje i jeszcze bezczelnie go macała muszę przyznać że byłam cholernie zazdrosna.
-Halo Viola żyjesz-zaśmiał się Fede
-C-co?-zapytałam nieświadoma co się dzieje
-Zamyśliłaś się. O kim?-zapytał i poruszył zabawnie brwiami
-A nie nie nie o nikim-odparłam zmieszana-Fede mogę zadać ci kilka pytań?-popatrzył na mnie zdziwiony
-Jasne pytaj o co chcesz-uśmiechną się zachęcająco. Westchnęłam.
-Znasz Leona dobrze?
-To pierwsze pytanie?-zaśmiał się ale jak zobaczył że mi w ogóle nie jest do śmiechu spoważniał-Tak nawet bardzo dobrze a czemu pytasz?
-A nie tak o. A wiesz jaki typ dziewczyn lubi?-zapytałam nieśmiało
-Spodobał ci się-stwierdził a ja spuściłam głowę pijąc herbatę i rumieniąc się
-On tam lubi wszystkie-zaśmiał się-zazwyczaj to wybzyka i zostawi ale miał jeden poważniejszy związek ale coś nie wyszło i się rozstali-powiedział
-Aha-byłam smutna on po prostu chciał mnie przelecieć.
-Ale Vilu nie smutaj widziałem jak na ciebie patrzał na żadną tak nie patrzał jak na ciebie. Spodobałaś mu się-uśmiechnęłam się
-Dzięki Fede-powiedziałam i go przytuliłam
-Nie ma za co kibicuje wam-powiedział i zacisną kciuki
-zaśmiałam się. Do kuchni weszła Lu.
-Skończyłam w końcu-powiedziała i usiadła na wysokim krześle stojącym przy blacie kuchennym. Podałam jej kawę a ona zrobiła dziękującą minę.
-To o której wychodzimy i do jakiego klubu?-zapytała
-Do "Questo" o dwudziestej?-zaproponował Fede. Kiwnęłyśmy głowami na znak zgody.-Ok to zadzwonię do Leona go powiadomić-powiedział i wyszedł z kuchni. Na jego imię zrobiło mi się gorąco i automatycznie zaczęłam o nim myśleć o jego dołeczkach, hipnotyzujących oczach, doskonałej budowie o lśniących włosach ułożonych w perfekcyjny nieład o jego pełnych ustach które pragnę poczuć na moich. Ahh..rozmarzyłam się. Ludmi zaczęła machać mi ręką przed twarzą i się śmiać. Popatrzałam na nią groźnie a ta wybuchła jeszcze głośniejszym śmiechem ja po chwili też zaczęłam się śmiać. Zachowywałyśmy się jakbyśmy coś brały. Po piętnastu minutach dopiero się uspokoiłyśmy.
Godzina 19:30:
Z Ludmiłą kończymy się szykować. Wyglądałam tak:
A Lu tak:
Zeszłyśmy na dół a tam Leon wyglądał bosko! Miał na sobie czarną koszulę trzy guziki od góry były odpięte rurki i najacze. Spojrzał na nas a jego wzrok zatrzymał się na mnie. Podeszłam do niego i Fede. Leon nadal mi się przyglądał.
-Idziemy?-Fede go wybudził i mnie tak samo za chwile się na niego rzucę.
-Ta chodźmy-powiedział przystojniak i puścił mnie przodem. Jechaliśmy taksówką bo swoimi samochodami nie wrócimy. Siedziałam koło Leona nasze ciała się stykały. Robiło się gorąco . W końcu dotarliśmy i ruszyliśmy w stronę klubu. Bez problemów weszliśmy. Grała głośna muzyka a pary tańczyły zboczone tańce na parkiecie.
Leon pociągną mnie za Lu i Fede którzy szli na wielką czerwoną kanapę przy której stał czarny nie za duży czarny stolik. Usiedliśmy Fede i Lu na przeciwko mnie i Leona. Cieszyłam się że obok niego siedzę.
- Pójdę po jakieś drinki-powiedział Leon i skierował się w stronę baru. Gadał z barmanem a po chwili otrzymał cztery kolorowe drinki.
Przyniósł je i postawił na stoliku. Każdy wziął sobie po jednym. Były dosyć mocne a ja mam słabą głowę. Ale były pyszne więc wypiłam. Fede i Lu poszli tańczyć a ja siedziałam bo Leon poszedł po kolejne kolorowe napoje. Wrócił i podał mi jednego był jeszcze mocniejszy. Lekko się skrzywiłam bo zaczęło mnie palić w gardle. Zaśmiał się. Pociągną mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć byłam już nieźle podpita ale jeszcze wiedziałam co robię. Nasz taniec stawał się coraz bardziej ostry. Macałam go po klacie a on mnie po udach i tyłku. Podobało mi się to . Zawiesiłam ręce na jego szyi zbliżyłam twarz do jego. Dzieliły nas milimetry nie wytrzymałam i złączyłam je w namiętnym pocałunku. Zdziwiony oddał pocałunek a nawet go pogłębił.
całowaliśmy się namiętnie i brutalnie. Oderwałam się od niego gdyż zabrakło mi powietrza. Patrzałam z uśmiechem w jego oczy on też się uśmiechał. Pociągną mnie do wyjścia nie sprzeciwiałam się wiedziałam o co mu chodzi. Chciałam tego. Wsiedliśmy do taksówki. Usiadłam na nim okrakiem i namiętnie pocałowałam. Nie przeszkadzał mi kierowca liczył się tylko ON. Zapłacił i skierowaliśmy się do mojej willi. Trochę trudno było otworzyć drzwi ale sobie poradziłam. Skierowałam nas do mojej sypialni
i tam przeżyliśmy naszą namiętną i upojną noc. To był najlepszy seks jaki przeżyłam. Leon był delikatny ale jak zobaczył że mi się podoba to pokazał na co go stać. Skończyliśmy dopiero nad ranem.
Następnego dnia:
Leon
Przespałem się z nią. Było nieziemsko ale nic nie trwa wiecznie. Vilu jeszcze spała wtulona we mnie. Po cichu wydostałem się żeby jej nie obudzić, ubrałem się i wyszedłem.
Poszedłem do biurowca mojego ojca. Recepcjonistka zaczęła mnie podrywać jak zawsze ale ona mi się nie podoba. Wszedłem bez pukania. Ojciec siedział jak zwykle za biurkiem i coś przeglądał. Bez słowa podszedłem i usiadłem na fotelu na przeciwko. Spojrzał na mnie.
-I jak tam nasz plan?-zapytał
-Już nie długo podpisze tą umowę-odparłem beznamiętnie. Ojciec uśmiechną się zwycięsko.
-Co już zrobiłeś ?-zapytał zaciekawiony
-Przespałem się z nią-odparłem myśląc o nasze nocy
-Wow szybki jesteś-zaśmiał się-jak ją zmusisz do podpisania umowy?-dopytywał
-Po prostu podeślij jej umowę a ja jej ją doradzę posłucha mnie podpiszę a ja z nią zerwę-odparłem. Żołądek mi się ścisną. Nieprzyjemnie uczucie.
-Dobra ja idę do pracy-powiedziałem i opuściłem jego biuro,
Ojciec Leona
Jest mi głupio że kazałem mu coś takiego zrobić ale chce mu zapewnić przyszłość. Mam cholerne wyrzuty sumienia. Ale już się nie da wycofać.
Violetta
Obudziłam się zrelaksowana i wypoczęta. Chciałam się przytulić do Leosia ale go nie było. Zdziwiłam się może musiał coś załatwić. Wstałam i naszykowałam się do pracy tam na pewno będzie. W kuchni siedzieli już Lu i Fede. Posłałam im promienny uśmiech.
-Coś ty taka szczęśliwa?-zapytała Lu trzymając się za głowę.Ma kaca. Zaśmiałam się i podałam jej i Fede tabletkę i wodę. Podziękowała spojrzeniem. Sama też wzięłam bo mam kaca ale było warto iść na tą imprezę teraz jeszcze muszę pogadać z Leonem.
-A co mam być smutna?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Nie no nie nieważne. Wie ktoś gdzie jest Leon?-zapytała a ja się jeszcze bardziej uśmiechałam. Lu popatrzała mnie dziwnie.
-Co się tak szczerzysz?-zapytała nie wiedząc o co chodzi.
-Dobra ja spadam do firmy-powiedziałam i z uśmiechem opuściłam moją posiadłość.
Ludmiła
Co jej się stało jest szczęśliwa jak nigdy. Oczywiście cieszę się z tego. Dzisiaj się z nią nie da pogadać jest na maksa rozkojarzona. A jak spytałam o Leona to się zrobiła cała czerwona i do możliwości się uśmiechnęła. Czyli to o niego chodzi? Co się między nimi wydarzyło..potem ją podpytam.
Violetta
Weszłam do firmy i wszystkich powitałam uśmiechem. Skierowałam się do windy a po chwili stałam już pod drzwiami mojego ukochanego. Delikatnie zapukałam.
-Proszę-powiedział seksownym zachrypniętym głosem. Uśmiechnęłam się i nieśmiało weszłam do środka. Popatrzał na mnie nie wiedział co zrobić ja tak samo.
-Musimy porozmawiać-powiedziałam w końcu i zrobiłam poważną minę
-O czym?-udawał głupka. Zrobiłam zdenerwowaną minę.
-O tym co się wydarzyło-powiedziałam. Westchną.
-A co się wydarzyło-zapytał. Pierdolnę mu zaraz. Podszedł do mnie i oparł się tyłem o biurko. Nic nie mówiłam nie wiedziałam jak zacząć. Poszedł do mnie bliżej.
Czułam jego oddech na moich ustach. Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Znaczyło coś dla ciebie to? Bo dla mnie dużo i jeśli mnie wykorzystałeś to..-nie dokończyłam bo mnie pocałował.
Oddałam pocałunek z wielką przyjemnością. Położyłam dłonie na jego szyi i pogłębiłam go. Oderwaliśmy się od siebie.
-Czy to znaczy że jesteśmy razem?-zapytałam będąc niepewna. W odpowiedzi musną delikatnie moje rozgrzane wargi.
-Taka odpowiedź Ci wystarczy?-zapytał z uśmiechem. Zbliżyłam się i tym razem to ja go pocałowałam. Motyle rozrywały mój brzuch. Ja latałam. Do biura Leona wpadł Fede.
-Ej Leo..-nie dokończył bo zobaczył że się całujemy. Trochę się speszył. Ja też byłam cała czerwona.
-Widzę że się już dobrze poznaliście-zaśmiał się. Przekręciłam teatralnie oczami.
-Przyszedłem spytać czy idziemy dzisiaj na plażę?-zapytał a my spojrzeliśmy na siebie. Leon posłał mi uroczy uśmiech który odwzajemniłam. Zbliżyłam się żeby go pocałować ale Fede zaczął kaszleć jak opętany przypominając że on tez tu jest. Odsunęłam się od Leosia i spojrzałam groźnie na Fede.
-Oszczędźcie sobie czułości przy mnie-powiedział ze śmiechem-Dobra to o której idziemy?-dopytał
-Za 2 godziny pasuje wam?-zapytałam
-Mi nie-odpowiedział Leon a ja spojrzałam na niego dziwnie żeby mi to wyjaśnił.
-Pracuje-odparł uśmiechając się głupio. Uderzyłam go lekko w ramię.
-To poproś szefową żebyś mógł wyjść-powiedziałam przysuwając się do niego z cwaniackim uśmiechem.
-No nie wiem nie wiem jest bardzo surowa-powiedział z udawanym smutkiem. Zbliżyłam się jeszcze bliżej niego.
-Jak ładne poprosisz to może się zgodzi-nadal się droczyliśmy a Fede obserwował wszystko z zaciekawieniem.
-Myślisz?-dopytał
-Yhmm-wymruczałam mu wprost do ust. Zbliżył się i mnie pocałował z wielką chęcią oddałam pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie z uśmiechem.
-Ale przecież ty jesteś jego szefową-powiedział głupio Fede.
-No wow aleś ty mądry i właśnie się zgodziłam jakbyś nie wiedział skro Leoś tak ładnie poprosił-te ostatnie skierowałam do Leona.
-Aaa dobra to idźcie się spakować i spotykamy się u Vilu o 12 ok?-zapytał dla pewności
-Ok-odparł Leoś. Przytulił mnie na pożegnanie a ja nie chciałam go puścić nie chcę żeby sobie poszedł.
-Ej księżniczko zobaczymy się przecież za chwile-powiedział ze śmiechem
-Wiem Kocham Cię-powiedziałam
-Ja Ciebie też-powiedział musną moje usta i wyszedł. Patrzałam jak odchodzi.
-Dobra kuzia musimy iść się spakować za niecałe pół godziny się zobaczycie-powiedział i pociągną mnie w stronę wyjścia.
Godzina 12:
Jesteśmy spakowani właśnie wychodzimy z domu. Lu też już o wszystkim wie i cieszy się moim szczęściem. Po chwili widzę Leosia opiera się o samochód wygląda tak seksownie. Rzucam mu się na szyję i całuje go namiętnie.
-Już się za mną stęskniłaś?-pyta uśmiechnięty
-Pewnie-odpowiadam szczerze i całuje go ponownie.
-Dobra chodźcie gołąbeczki-zaśmiał się Fede. Wsiedliśmy do samochodu prowadził Leon a ja siedziałam obok niego z przodu. Matko jak on szybko jeździ.
Ze strachu ścisnęłam fotel widziałam że Ludmiła robi to samo co ja.
-L-leon zwolnij trochę-powiedziałam przerażona.
-Spokojnie nic Ci się nie stanie-uśmiechną się. Ale mnie to nie uspokoiło. Położył jedną swoją rękę na moim udzie i lekko pogłaskał. Uspokoiłam się trochę. Po chwili byliśmy już przed plażą. Wysiedliśmy i szukaliśmy wolnego miejsca. Było całkiem sporo ludzi ale nie za dużo tak idealnie. Położyłam ręcznik na piasku i na nim usiadłam. Wszyscy zrobili to samo. Zaczęłam ściągać ubrania Leoś bacznie mi się przyglądał. Spojrzałam na niego a ten po chwili spostrzegł że się na niego gapię. Zaśmiałam się a on się otrząsną i zaczął ściągać swoje ciuchy.O to mi chodziło.
Mmm jego ciałko jest idealnie wyrzeźbiony. Oczy wszystkich dziewczyn się zaświeciły. Zrobiłam się zazdrosna. Trzeba pokazać że on jest MÓJ. Podeszłam do mojego seksiaka i namiętnie go pocałowałam. Widziałam jak gotowały się od środka gdyby ich wzrok mógł zabijać leżałabym trupem. Uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Zazdrośnica-szepną mi na ucho Leoś i się zaśmiał
-Co? Ja?-zapytałam piskliwym głosikiem. Zaśmiał się i mnie przytulił.
-Leoś nasmarujesz mi plecki-powiedziałam i zrobiłam słodką minę. Od razu się zgodzil. Usiadł okrakiem na moim tyłki i zaczął wmasowywać krem. Robił to tak dobrze że aż się podnieciłam zaczęłam ciężko oddychać i cicho pojękiwać. Na koniec pocałował mnie w policzek i zszedł ze mnie. Uśmiechnęłam się ciepło.
-Tobie też posmarować?-zapytałam z nadzieją że się zgodzi
-Nie dzięki ja się nie smaruje-powiedział
-Yhmm a potem będziesz skomleć że cię boli-odparłam i przewróciłam go na brzuch. Usiadłam na nim okrakiem i tym razem to ja zaczęłam wsmarowywać mu filtr w jego umięśnione plecki. Cieszyłam się jak małe dziecko.
Leon
Cały dzień spędziliśmy na plaży. Nie obyło się bez wrzucenia Vilu do wody wnerwiła się ale ją pocałowałem i tak już zostaliśmy w wodzie. Potem znów się opalaliśmy. A teraz jesteśmy z Vilu na spacerze po plaży.
Lu I Fede już poszli bo podobno mają coś ważnego do załatwienia taak chyba zwiedzenie sypialni. Trzymamy się za ręce a nasze stopy obmywa wciąż ciepła morska woda. Nagle Vilu się zatrzymuje patrzę zdziwiony na nią.
-Chciałbyś ze mną zamieszkać?-pyta w końcu a ja zamieram. Nie wiem co odpowiedzieć. Zaskoczyła mnie bardzo mocno.
Co odpowie Leon ?
To w następnej części XD
Zajmuję :*
OdpowiedzUsuńMoje :)
OdpowiedzUsuńObstawiam, że się zgodzi, ale co się stanie zobaczymy XD
UsuńOjjj, Leonetta to słodka parka
Oj tak :)
Domyślam się już zakończenia, ale ciiii, ty nic nie wiesz :D
Czekam na nextttt :******
Obliviate, dawna ALWAYS
Super OS ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że Leoś się zgodzi :D
Vilu jest w nim tak zabujana <3
Ale Leoś chyba tez ja kocha *.*
Nie mogę sie doczekać nexta :$
Cudowny.!
OdpowiedzUsuńFajnie, by było jakby się zgodził.
Mam nadzieję, że plan jego ojca nie wypali.
Czekam na następny.
Extra i zabije lepna jak psa jak plan jegp ojca wypali zabije jak psa normalnie
OdpowiedzUsuńZajebiaszczy OS czekam na kolejną część <3
OdpowiedzUsuńextra czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuń